Szybka recenzja kosmetyków z The Body Shop. Około dwa tygodnie temu kopiłam zestaw kosmetyków z TBS o zapachu mandarynek (klementynek). Produkty w rozmiarze podróżnym.
W skład zestawu wchodzą takie kosmetyki jak: żel pod prysznic, piling, masło do ciała, myjka
Wizualnie zestaw piękny i zapach przecudowny ale w cenie regularnej bym go nie kupiła (18.70e) . Ja zapłaciłam za niego 12e. To może pokolei po każdym produkcje z osobna.
Masło do ciała: tu same plusy zapach, konsystencja super ale to oczywiście wiedza wszyscy.
Piling: Tu już nie będzie samych plusów . Ponieważ moje ciało jest przyzwyczajone do pilingu kawowego (robionego w domu).Musze przyznać ze piling pachnie pięknie i jest bardzo delikatny za delikatny jak dla mnie ale myślę że świetnie sprawdzi się u nastolatek (moja nastoletnia córcia go używa i chwali go sobie).
Cena poza zestawem nie wiem , nie raczej go nie kupie ponownie.
Żel pod prysznic: No cóż prócz cudnego zapachu nic wyjątkowego . Nie znam ceny pełno wartościowego produktu ale i tak bym go nie kupiła bo niczym nie rożni się od Ziaji czy Palmoliw itp. Skład dość podobny.
Myjka: No nie dajmy się zwariować prócz sznureczka z napisem tbs to nic innego jak myjka z każdego innego sklepu.
Podsumowując zestaw o wspaniałym zapachu lecz nie wart swej cenny regularnej. Prócz masła wszystko można zamienić na o wiele tańsze i czasem skuteczniejsze kosmetyki.
Napiszcie mi co myślicie o kosmetykach z TBS i które sa absolutnymi waszymi faworytami.
buziaczki Ania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz