czwartek, 20 października 2011

Cztery Koszmarki


Nazwać te produkty bublami to mało powiedziane. Zacznijmy od Ziaji tonik aloesowy - z nazwy tylko bo z aloesem to nic nie ma wspólnego. Tonik nic nie robi co obiecuje producent wręcz podrażnia. Więcej zyskamy jak nalejemy sobie do tej buteleczki wody przegotowanej.
Dezodorant w kulce z The Body Shop kolejna gwiazdeczka! Producent wiele obiecuje zaznacza że produkt nie zawiera aluminium. Może nie zawiera substancji szkodliwych ale tez nie mamy komfortu suchej i świeżej skóry. Ja nabawiłam sie uczulenia. Cena wysoka jak na kule bo 10e. Nie i jeszcze raz nie ! dla tego produktu.
Top coat z OPI co to w ogóle jest ! robi z lakieru gumę coś w rodzaju kawałka foli niechcący przyklejanej. A powinien przyspieszać schniecie lakieru i przedłużać jego żywotność.
Pelling z J&J jest tak delikatny że nie radzi sobie z zadaniem do jakiego został stworzony, konsystencja dziwna do opisania , zapach nie powala. 
Nie wiem czy tylko moje egzemplarze jakieś takie felerne czy co, ale nie polecam tych produktów.

4 komentarze:

  1. Fajnie, że napisałaś o Ziaji, seria Kozie mleko brzmi też bardzo obiecująco ale w składzie same świństwa.Muszę przyznać, że z Body shop jeszcze nigdy nic nie kupiłam:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz zbyt dużą wiedzę o kosmetykach naturalnych by dać się nabrać na TBS

    OdpowiedzUsuń
  3. ale ci się kwiatków nazbierało :) ja z ziaji toników nie używam, bo wiem że dla mojej skóry są za słabe. a reszty nie znam niestety, chociaż może to i lepiej - teraz wiem, że na pewno już nie poznam :)

    OdpowiedzUsuń